poniedziałek, 2 czerwca 2014

Riesling #5 - Fritz Zimmer Spätlese 2012 (Dobre Wina)

Jest weekend jest riesling!
Dziś wracamy do wersji słodkiej, od której zaczęliśmy naszą przygodę z rieslingiem. Po ostatnich wojażach stwierdziliśmy, że warto będzie spróbować czegoś "z wyższej półki", stąd sięgnęliśmy po rieslinga spätlese Fritz Zimmer 2012. Wino kupiliśmy w Dobrych Winach: cena 52,99 zł. 

Riesling ma jasny, słomkowy kolor z nieco ciemniejszymi, złotymi refleksami. Na kieliszku nie zostawia łez, bo i alkoholu ma w sobie niewiele (jedynie 7,5%). Nos nie jest intensywny. Mamy trochę jabłek i gruszek, w tle nuty masła. W smaku kwasowość jest umiarkowana. Nawet jak na rieslinga z późnego zbioru, poziom cukru jest wysoki, a brak wyraźnie podkreślonej kwasowości go wzmacnia. Wyczuwamy smak miodu, gruszek i nieco owoców tropikalnych (brzoskwinie).

Niestety w ogólnej ocenie butelka nie zrobiła furory. Brakowało jej świeżości; smak i zapach nie urzekał. Przypadek chciał, że podaliśmy ją do pstrąga, i to połączenie okazało się zupełnie nieudane. Brak jego kwasowości w połączeniu z wysokim poziomem słodyczy przytłoczył rybę i przyznajemy się do błędu w tej kompozycji.
Na szczęście uratował go popołudniowy deser: naleśniki ze słodkim twarogiem i truskawkami. Tutaj miał okazję się obronić - w myśl zasady, że do deserów powinno się serwować wina słodsze od samego dania, faktycznie sprostał zadaniu. 

Robert: Wino niejakie. Brakowało mu wyrazistości. Zapach niewiele opowiadał, smak był zdominowany przez słodycz. Największą frajdę sprawiło testowanie jak wino łączy się z daniami. Dlatego daję mu jedynie 80/100.

Marta: To połączenie z rybą będzie mnie prześladowało! Przyznaję, że na przyszłość pomyślimy dwa razy, kiedy będziemy chcieli zestawić tego typu słodycz z białym mięsem pstrąga w sosie chrzanowym. Telefonu ratunkowego do Pawła Białęckiego nie można było wykonać, więc trzeba uczyć się na błędach. Sam riesling polecałabym do deserów o średnim poziomie słodkości, żeby faktycznie dać mu przewagę i poczuć jego smak. W moim przypadku okazało się, że nie jestem miłośniczką takiej słodyczy, ale zapewne znajdzie ona swoich zwolenników. Dla mnie 80/100.

Nasze poszukiwania trwają dalej. Udało nam się wczoraj odwiedzić Wojtka z Winnego Garażu i kolejne opisywane rieslingi będą pochodziły właśnie stamtąd.

Ocena - średnie.

5 komentarzy:

  1. To nie jest dobre wino, a cena horrendalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy podobne odczucia :( Ale byliśmy w Winnym Garażu więc jest dla nas nadzieja :)

      Usuń
    2. Nie smakowały mi Karpie 2013. Polecam Loosena z Vininovej, to może być wzorzec podstawowego rieslinga znad Mozeli.

      Usuń
    3. My właśnie Karpia kupiliśmy, zobaczymy czy nam podejdzie :) mamy też wytrawnego Steinmuhle. Loosena także chcieliśmy zakupić, ale coś nie możemy dotrzeć do Vininovy. Paradoksalnie do Wojtka było nam bardziej po drodze :)

      Usuń
    4. Jak z każdym winem: w łatwych rocznikach wszystkim wychodzi dobrze, w trudniejszych: tylko najlepszym.

      Usuń