Wielkimi krokami zbliża się jesień, coraz częściej ciągnie nas do głębokich czerwonych win i ostatnio zauważyliśmy że na naszej powakacyjnej półce dominują białe butelki. Stąd pomysł by trochę poeksperymentować w kuchni - padło na ossobucco. Jako, ze niezbędnym elementem tego dania jest białe wino otworzyliśmy Burra Brock Pinot Grigio 2013 z Marks&Spencer, dostępne w promocji cenie 22,39 zł.
Pinot Grigio to szczep który historycznie pochodzi z Francji, potem rozpowszechnił się nad Jeziorem Balaton na Węgrzech, a także w Austrii i Niemczech. Ostatnio jest najczęściej kojarzony z północnymi regionami Włoch. Typowy niedrogi włoski Pinot to zazwyczaj wino dość neutralne i nijakie. Liczyliśmy, że wersja z Nowego Świata będzie bardziej wyrazista i charakterna.
Wino ma ładny słomkowy kolor. W nosie jest bardzo ciekawe, czujemy nuty przejrzałych jabłek, łąki, słomy i ziół. W smaku raczej średnia kwasowość, trochę nut cytrynowych i znów zioła. Brakuje mu więcej koncentracji i jest stosunkowo krótkie.
Robert: Mi zagrało. Było czymś pomiędzy wodnistym Pinotem z Włoch, a nowoświatową bombą owocową. Zaskakująco powściągliwe jak na wino z Australii. Dodatkowo do ossobuco spisało się znakomicie. W parze z sosem uzyskało nieco więcej owocowej werwy.
Marta: Spisało się w parze z delikatną cielęciną. Niczego nie złamało, nie narzuciło żadnej emocjonalności. Sos odegrał pierwsze skrzypce w tej orkiestrze, a reszta grała spójnie zadane nuty. Rzeczywiście solo zarzuciłabym mu brak życia, ale w tym przypadku specjalnie mi na tym nie zależało.
Ocena - dobre.