niedziela, 6 lipca 2014

Pierwsze starcie z Aldi - Deutscher Pradikatswein 2013 Kabinett

W ostatni długi weekend, wybraliśmy się w rodzinne strony. Oprócz obserwacji tamtejszych lidlowych i biedronkowych półek, na których znaleźliśmy butelki, jakich w stolicy dawno już nie ma, postanowiliśmy odwiedzić Aldi i podpatrzeć czy jeden z najbogatszych Niemców postarał się również o winne zaplecze sieciówki.
Podobno w niemieckich stronach, często w aldikowych koszykach można znaleźć ciekawe pozycje z niestałej oferty, a na brytyjskich półkach swojego czasu było hiszpańskie wino Toro Loco Tempranillo, które w 2012 roku podczas międzynarodowego konkursu International Wine and Spirit Competition, zostało niespodziewanie nagrodzone srebrnym medalem, kosztowało tam jedyne £3,69. Wówczas Tony Baines z Aldi oświadczył w "Dail Mail", że wszystko to dzięki współpracy z najlepszymi winnicami na świecie, które mogą dostarczać konsumentom wysokiej jakości wina pod własnymi markami. My w Polsce do tych konsumentów chyba nie należymy, bo sprawdzić tego nie możemy; dlatego do dyskontu dosłownie wpadliśmy i wypadliśmy - szału nie było, ale zaryzykowaliśmy i kupiliśmy na próbę jedną butelkę, za całe 13,99 zł!

Dziś podjęliśmy się wyzwania i wino powędrowało do kieliszków. Nazwa szumnie głosi, że mamy do czynienia z Deutscher Pradikatswein 2013 Kabinett. Sformułowanie "pradikatswein" mówi nam, że jest to wino certyfikowanego pochodzenia, które musi pochodzić z jednego z 13 winnych regionów - nasze z Rheinhessen. Jest to o tyle ważne, że takie wina nie mogą być np. dosładzane. Zostało zabutelkowane przez Andreas Oster Weinkellerei KG. Pojawia się informacja, że jest to kupaż, ale niestety nie wiemy jakich szczepów.

W kieliszku wino w kolorze delikatnego, białego złota. Nie pozostawia łez. Ma 8,5% alkoholu. Zapach niemal niewyczuwalny, bardzo zamknięty. Trudno określić jakiekolwiek nuty - gdzieś daleko w tle mamy słabe wspomnienie jabłek i cytrusów. W ustach niska kwasowość i wyraźna słodycz. Znów bez konkretnych smaków. 

Robert: W tej cenie nie oczekiwałem cudów. Na plus na pewno lekkość i orzeźwienie. Niestety brakuje mu wyrazistości, całość jest rozwodniona i bez większego wyrazu. Nada się jako aperitif w upalny dzień, ale do niczego więcej. 78/100

Marta: Ble... Przypomniała mi się oranżadka w proszku, którą jadło się na sucho (ale bez bąbelków). Problem w tym, że oprócz skojarzenia nic więcej dobrego powiedzieć nie mogę; co więcej wino jest płytkie, bez wyrazu, lekko słodkie, brak mu jakiejkolwiek ekspresywności, przekonujących konkretów, zwyczajnie brak wina w winie.

Polska gałąź Aldi na razie daleko w tyle za Lidlem czy Biedronką. 

Ocena - kiepskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz