W Lidlu oprócz oferty win z Półwyspu Iberyjskiego (próbowaliśmy Chardonnay i Vinho verde), w przecenie można również znaleźć Amarone della Valpolicella Classico DOCG 2010 za 44 zł.
Jakiś czas temu kupiliśmy ją w standardowej ofercie, a dziś postanowiliśmy po nią sięgnąć. Butelka pochodzi od anonimowego producenta, oznaczonego jako VR 1246 - a niczego dobrego to nie wróży. Chcieliśmy jednak spróbować by stwierdzić, czy nie warto powiększyć zapasów i skorzystać z promocji.
Amarone to w założeniu najdostojniejsze z win produkowanych w Valpolicelli. Wytwarza się je z podsuszany gron, co daje niesamowitą różnorodność i koncentrację aromatów a także smaków. Nie bez przyczyny nazywa się je "winem medytacyjnym".
W kieliszku nasze wino z oznakami ewoluowania, kolor jest nieco rozjaśniony, choć nadal utrzymuje się w rejestrach ciemnej czereśni z ładnym połyskiem. Wino pozostawia liczne i gęste łzy. Butelkę należy dekantować i dać jej pooddychać. Jednak nawet po godzinie w nosie dominuje alkohol, którego mamy tutaj aż 15,5%. Owoce nieśmiało zaczynają się przebijać po kilku godzinach, ale nie dane im eksplodować. Dominują nuty skórzane, piwniczne, tytoniowe. W ustach średnia kwasowość, mało ciała i słaba koncentracja. Mamy trochę nut wiśni i miękkie taniny. Posmak gorzki, orzechowy.
Robert: Umówmy się, że za 60 zł (tylko wino kosztowało nas przed wspomnianą promocją) nie ma co liczyć na dobre Amarone. Ale nawet z tym zastrzeżeniem nie polecam tego wina. W tej cenie można znaleźć Valpolicellę Ripasso, która będzie zdecydowanie lepsza. To Amarone jest szare, nieciekawe, nudne. Nie ma w nim życia. Zamiast do medytacji skłania raczej do snu. 78/100
Marta: Mocna butelka, alkohol gra pierwsze skrzypce i bliżej mu do domowego bimbru. Absolutnie daleko mu do ideału, a w moim przypadku zupełny brak spójności z tym co lubię. Mam wrażenie, że zupełnie nie sprawdza się solo, chyba że na podwórku mamy -10 stopni C, w domu kominek i zły nastrój, który nie rozpoznaje jakości butelki ale jej procenty.
Ocena - średnie-.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz