czwartek, 17 kwietnia 2014

Torre de Vigia 2010 - dobre Duoro w dyskontowej cenie

Wyobraźcie sobie krzewy sadzone na zboczach, których nachylenie dochodzi nawet do 60%. Podłoże zbudowane z łupków, przypominające niemal litą skałę, w którą korzenie z trudem mogą się zapuścić. Do tego dochodzi sięgający nawet 40 stopni Celsjusza upał! Aż dziw, że to właśnie stąd pochodzą największe portugalskie wina, a tym słynne na cały świat porto.

Dziś jesteśmy w Dolinie Duoro w północnej Portugalii. Trudno o piękniejsze, ale i zarazem dziwniejsze miejsce do uprawy winorośli.

W naszych kieliszkach wylądował mniej szlachetny, ale równie udany przedstawiciel Duoro - Torre de Vigia 2010. To kupaż szczepów Tinta Roriz (kolejne określenia tak przez nas lubianego Tempranillo), Touriga Franca i Tinta Barroca. 

Wino ma ładny wiśniowy kolor, dość głęboki, z delikatną obręczą. Tinta Barroca to szczep charakteryzujący się dużą ilością cukrów w gronach, a co za tym idzie dodający "mocy" butelce. Tutaj świadczą o tym łzy ładnie spływające po szkle (13,5% alkoholu).

Początkowo nos jest ostry, nieco kanciasty. Wino ma ziemisty aromat, czujemy wyraźnie drewniane nuty - solidnie potraktowano je beczką. W tle jednak wyczuwalne są aromaty ciemnych owoców. Smak jest dość płytki, kwaskowy z zaznaczonym garbnikiem. Owoce w ustach są słabo zaznaczone. Pierwszy kieliszek nie zachwyca.

Przy portugalskich winach kluczem jest cierpliwość i czas. Gdy do wina wróciliśmy następnego dnia, stało się ono wyraźnie subtelniejsze. Zapach złagodniał, owoce ładnie wtopiły się w beczkowe nuty. Sam smak stał się bardziej zaokrąglony. Kwasowość złagodniała, wino stało się słodsze, lepiej ułożone.

Robert: Początkowo bezrefleksyjne wino zamieniło się w całkiem przyjemny przykład portugalskiej szkoły. Dobry owoc, niezłe taniny - wino z pazurem typowym dla Półwyspu Iberyjskiego - moje klimaty. Nie porywa, ale smakuje. Daję 81/100.

Marta: Przy pierwszym podejściu wino było tylko proste. Faktycznie potrzebowało czasu, żebym mogła powiedzieć o nim nieco więcej. To nie jest może magia, którą oczekiwałoby się po Dolinie Duoro, ale czasem potrzebna jest i taka zwyczajność. Przy drugim podejściu stało się mocniejsze, nabrało większej kwasowości i nie mogę oprzeć się stwierdzeniu, że w tle mignęły mi truskawki. 80/100 

Podczas promocji w Dobrych Winach kosztowało 14,99 zł. Teraz na stronie internetowej widnieje jeszcze niższa cena. W tej dyskontowej cenie wino warte zainteresowania, znacznie lepsze niż sugeruje ubytek w portfelu :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz