środa, 9 kwietnia 2014

Wino do meczu - Arentino Chianti 2011

Czy do meczu Ligii Mistrzów można popijać wino?
Jeszcze jakiś czas temu, do takiej kompozycji dodalibyśmy wyłącznie piwo, ale dziś przyznajemy, że im bardziej wciągnął nas winny świat, tym mniejszą chęć mamy na inne procentowe trunki. 
Aby odpocząć od dominującej ostatnio w blogosferze Portugalii, zdecydowaliśmy się na Włochy. Niestety drużyn z Półwyspu Apenińskiego nie ma już w tych piłkarskich rozgrywkach, jednak włoskie wina jak mało które nadają się do okazji, jaką jest każdy mecz.

Arentino Chianti 2011 idealnie wpasowało się w ten klimat. To podstawowe wino producenta Cantina dei Vini Tipici dell` Arentino, który w swojej ofercie ma duży asortyment win, także tych z droższych półek. Wino oczywiście powstało na bazie Sangiovese (75%) oraz Canaiolo (10%), Merlot (5%), Cabernet (5%) oraz Trebbiano (5%).

Wino o typowym dla Chianti kolorze truskawek, dachówki, czy też cegły (do wyboru z czym komu się bardziej ten odcień kojarzy), transparentne, klarowne, z delikatnym połyskiem. W nosie ładnie zaznaczone nuty beczkowe, czujemy wanilię, cynamon, toffi. Do tego sporo czerwonych owoców - maliny, poziomki. Czuć również alkohol, ale nie jest go w nadmiarze.

W ustach wino satynowe, niemal niewyczuwalne taniny. Atak (pierwsze wrażenie) to słodkie owoce, który stopniowo przechodzi w niewybujałą kwasowość, jej posmak zostaje również na finiszu. 

Gdy damy mu pooddychać otwiera się jeszcze bardziej. Zapach odkrywa kolejne niuanse:  fiołki, a smak staje się jeszcze bardziej owocowy.

Robert: Zapach bogatszy od smaku. Po nosie spodziewamy się większej eksplozji smaków, a wino tylko delikatnie syczy w ustach :). Ale w swojej cenie (ok. 30 zł w Piotrze i Pawle) to wybór bezpieczny, stąd moje 85/100.

Marta: Zapach otwiera drzwi włoskiego klimatu, smak cudownie oddaje jego toskański wymiar. O tym winie chyba nie trzeba dużo mówić, a ja już tak mam że Toskania mnie hipnotyzuje i ten spokój jest bezcenny. 83/100

Wino o charakterze dość prostym; takie stołowe chianti serwowane często w toskańskich restauracjach jako towarzysz tamtejszych dań. Pite solo do meczu, pozwalało skupić się na widowisku, a z drugiej strony stanowiło naprawdę smaczne i przyjemne tło. Trafny wybór wina na wieczór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz