piątek, 4 kwietnia 2014

Wino pierwotne - Duruji Valley Saperavi 2011

Saperavi to najsłynniejszy szczep ojczyzny wina. Mowa o Gruzji, tam według badań po raz pierwszy ludzkość nauczyła się wytwarzać z winorośli ten napój. Małe kaukaskie państwo jest pod każdym względem wyjątkowe. Zaskakuje ilością spotykanych szczepów (ponad 500), tradycyjnymi metodami wyrabiania win i przede wszystkim pięknem natury oraz niesamowitą gościnnością mieszkańców.

Gruzini słyną z miłości do wina, by się nią delektować i my wybraliśmy się na wycieczkę do ich ojczyzny z butelką Duruji Valley Saperavi 2011.

Wino ma głęboki, czysty kolor w tonacji ciemnej, dojrzałej wiśni. Powierzchnia przepięknie się błyszczy, a po zamieszaniu wino spływa po kieliszku dostojnymi łzami. Początkowo w nosie czuć uderzenie alkoholu. Zapach jest tajemniczy. Dominują nuty przypraw, papryki, czekolady a wszystko przemieszane z drewnem. Po kilku godzinach zaczynamy czuć bukiet owoców - wiśnie i maliny. Pozostałe nuty łagodnieją, a wszystko stapia się w przyjemną całość.

W ustach zaraz po otwarciu wino jest mocno kwaskowe, cierpkie. Trudno wychwycić jakieś konkretne smaki, owoce są schowane. Tak jak aromat, również smak ewoluuje z czasem. Kwasowość łagodnieje, wino staje się bardziej słodkie. Pojawiają się soczyste owoce, współgrające z nienarzucającymi się taninami (wino 12 miesięcy dojrzewało w beczkach). Nieco ziołowy finisz stanowi dobre podsumowanie całej opowiedzianej przez wino historii.

Nie osądzajcie tego wina zaraz po otwarciu. Krzepki początek może was zniechęcić. Poczekajcie, usiądźcie wygodnie w fotelu, obejrzyjcie galerię z przepięknymi widokami z Gruzji, posłuchajcie tamtejszej muzyki. A potem, po kilku godzinach nalejcie sobie kolejny kieliszek. Wtedy docenicie tą butelkę.

Robert: Lubię takie wina z pazurem. Jest pierwotne, nieoszlifowane, zadziorne. Przypomina mi kaukaskiego górala. Nieco nieokrzesanego, ale który podczas rozmowy staję się twoim najlepszym towarzyszem, a żegnając się traktuje cię już jak brata. Daję 84/100.

Marta: Mnie to wino urzekło, swoją wolnością (bez politycznych aluzji). W kieliszku hula gruziński wiatr niosący zapach kaukaskich przypraw z historycznej, górzystej krainy Meschetii. Pewnie dziś ten szczep wiele stracił ze swojego pierwotnego źródła, nadal jednak jest intrygujący i wielce szlachetny. 86/100.

Wino pochodzi ze sklepu - http://www.gruzinskiewina.pl/. Można je zakupić w cenie 27,50 zł i naszym zdaniem stosunek ceny do jakości jest naprawdę dobry. W charakterze nieco podobne do win hiszpańskich, a czasem warto odpocząć od tempranillo i spróbować czegoś nowego :) 

1 komentarz:

  1. Uwielbiam wino z Gruzji. fascynująca a nawet lekko magiczna wydała mi sie opowiesc o trdycyjnej metodzie wyrobu win gruzinskich z uzyciem kwewri ktore zakopuje sie w ziemi. Zgadzam się też, że wino z Gruzji docenia się w momencie połaczenia wszystkich elementów gruzinskiej kultury.

    OdpowiedzUsuń