poniedziałek, 17 lutego 2014

Kieliszek Negroamaro

Zaczynamy z pierwszym winem z naszych skromnych zasobów :)

Puglia (Apulia według polskiego nazewnictwa) to kwintesencja południa Włoch, długi pas lądu tworzący "obcas" włoskiego buta. Kiedyś była to kraina o strategicznym znaczeniu, przejmowana przez kolejne podbijące Półwysep Apenińskim państwa. Obecnie czyste morza i słoneczna pogoda przyciąga w ten rejon tłumy turystów. Puglia to także kraina winogron, korzystająca z dobrodziejstw swojego klimatu i urodzajnej równiny. Jest to najbardziej płaski rejon południowych Włoch, stąd bezlitosny letni upał może się dawać we znaki tutejszym winogronom. Większość win przeznaczana jest do produkcji wermutów, ale coraz częściej trafiają się ciekawe wina butelkowane. Do takich należy z pewnością Negroamaro z Marksa & Spancera.

To nasze pierwsze doświadczenie z tym szczepem i jest raczej przyjemne. W kolorze: klarowne i śliwkowe, przechodzące w czerwień na obrzeżach. Lekko kwaskowy zapach ukrywa owocowe tło o przyjemnej strukturze. Niestety w zapachu wyczuwalny jest też nieco chemiczny odcień.

Wino nie było beczkowane, stąd w smaku na pierwszy plan mocno wybijają się czerwone owoce, porzeczki i truskawki. Jednak nie spłycają one wina. Dalsze wrażenia są dość ciekawe, można wyczuć korzenne przyprawy oraz lawendę.

Robert: To dość proste wino, bez głębi, ale z drugiej strony smaczne. Myślę, że pasowałoby do makaronu czy popijania wieczorem zupełnie solo (tak jak u nas). Mocny owoc nie pozwala na szybkie znudzenie się, a z każdym kieliszkiem można wyczuć nowe nuty. Dałbym mu 75/100.

Marta: Nie wiem jeszcze co dokładnie znaczy głębia a co prostota, dla mnie wino pachniało przyprawami korzennymi, czułam też lawendę i śliwkę. Nie wywołało we mnie wielkich emocji, smakowało ale nie zawojowało; czasami może kieliszek takiego wina zwyczajnie wystarczy po męczącym dniu… Ocena musi być inna niż Roberta (mam tak dla zasady :) ) dlatego dałabym 68/100.

To nasza pierwsza degustacja, dlatego czekamy na każdą konstruktywną krytykę i uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz