Zgodnie z obietnicą na pierwszy ogień z Biedronkowej promocji win hiszpańskich poszedł Marius Sirah 2010 z Bodegas Piquera. Wino pochodzi z dość mało znanego w Polsce regionu Almansa w Murcji. Zgodnie z informacją od producenta dojrzewało ono 6 miesięcy w dębowych beczkach.
Próbując to wino należy pamiętać jego cenę (17,99 zł). Po tej kategorii cenowej trudno oczekiwać rewelacji i z takim nastawieniem rozpoczęliśmy naszą degustację.
Wino jest dość ciemne, przechodzi w fiolet. Kolor jest głęboki, jednorodny. W nosie na pierwszy plan wybija się kwasowość i nuty owocowe. Wyraźnie czuć wiśnię, której zapach stopniowo łagodnieje przechodząc w delikatny aromat beczki. Mimo pierwszych zachwytów zapach w podsumowaniu jest dość prosty.
Smak nie powala. Wino jest ostre, szczypiące język, wyraźnie wyczuwalne taniny nieco zaburzają ogóle przyjemne wrażenie, choć dla niektórych pójście w tą stronę może być kuszące. Dominują ponownie owoce w kwaśnej odsłonie z nutką wanilii, która pojawia się dosłownie na koniec. Wino jest krótkie i prosto zbudowane.
Robert: W tej cenie ciężko oczekiwać na cuda. To wino męskie, zbudowane solidnie, ale prosto. Wino jest smaczne. Nie dobre, nie słabe, ale właśnie smaczne. Mimo kwaskowatości i jednowymiarowości jestem zadowolony. W tej cenie trudno znaleźć wino które nie wykręca ust, a ten syrah daje radę :).Taka typowa beczkowa Hiszpania. Moja ocena to 78/100.
Marta: Dla mnie cena nie ma zupełnie znaczenia. Wiem, wiem że teraz koneser się oburzy, że jak to nie ma, ale starałam się by nie przysłoniła ona mojego "obiektywizmu". Wino jest jak dla mnie za surowe i za kwaśne, przy drugim podejściu wyczułam lekką słodycz chyba dzięki wanilii, ale w ogólnej ocenie kwasowość to pierwsze co przychodzi mi na myśl. Nie będzie to pozycja, która gdzieś zawojowała, ale do lekkiej sałatki (może ze słodkimi owocami dla balansu) czemu nie? Moja ocena 79/100
Do wina zrobiliśmy szybką przekąskę w postaci sałatki z gruszką według tego przepisu - Sałata z gruszką. Lekka, słodka, dobrze komponowała się z naszym winem.
Na koniec dodamy, że dziś w Lidlu zakupiliśmy polecanego w kilku miejscach francuza znad Rodanu, którego spróbujemy w weekend, o czym na pewno doniesiemy na blogu :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz