wtorek, 3 czerwca 2014

Winne Wtorki - Vinho Verde Quinta de Gomariz Loureiro

Temat dzisiejszych Winnych Wtorków to Vinho Verde (czyli Zielone Wino), gatunek wina cieszący się w Polsce coraz większą popularnością. Pochodzi z północnej Portugalii, z regionu Minho. Podstaw jego sukcesu możemy upatrywać w bąbelkach, przystępnej cenie, cukrze resztkowym i Biedronce :) 

Vinho Verde w swojej białej odsłonie (produkowane jest również w czerwonej postaci) powinno być winem lekkim, średnioaromatycznym, delikatnie gazowanym i orzeźwiającym. Wytwarzane jest najczęściej z autochtonicznych portugalskich szczepów - alvarinho lub rzadziej loureiro. Sama nazwa wina nawiązuje do młodości, sugerując, że powinno się je pić jak najszybciej po wytworzeniu. Ale można doszukać się również nut negatywnych, wskazujących na częstą niedojrzałość wina i jego zbyt agresywną kwasowość.

Nasz wybór padł na Quinta de Gomariz Loureiro Colheita Seleccionada 2012. W cenie 35 zł dostępne jest w Winnicach Południa. Kupując je "ostrzegano" nas, że nie jest to typowe Vinho Verde. Rzeczywiście bardzo nas zaskoczyło.

Wino w kolorze jasno złotym z zielonymi refleksami. Jest lekkie, nie zostawia na szkle łez (11,5% alkoholu). Przy tych winach zasadą jest by podawać je mocno schłodzone. Tak też początkowo zrobiliśmy. Pachniało wtedy jabłkami, w smaku było mocno kwaskowe, orzeźwiające, ale płytkie i krótkie. Bąbelki były niemal niewyczuwalne. Jednak dopiero gdy wino się ociepliło pokazało pełnię swojej klasy. W nosie pojawiły się nuty owoców tropikalnych (limonka, melon), delikatne aromaty miodu i drożdży. W smaku kwasowość złagodniała, wreszcie można było poczuć cukier resztkowy (jest go 6,8 g./litr). Finisz jest lekko słonawy, czy też mineralny (ups!). Czujemy nuty brzoskwiń i gruszek. 

Robert: Totalne zaskoczenie. Spodziewałem się, że będziemy zmuszeni pić jakieś kwaskowe, nieciekawe wino. Tymczasem degustowaliśmy butelkę, która nie ma czego się wstydzić. Wino jest wciąż rześkie i lekkie, ale ma głębię i dobry balans pomiędzy kwasowością i słodyczą. Smakowałoby jeszcze lepiej, gdyby za oknem był upał, ale i tak daję 85/100.

Marta: W kieliszku krople jak po ulewie, ostają się na oknie. Zbalansowane, nieprzytłaczające, delikatnie radosne i przyjemne w degustacji. Nie chcę powiedzieć, że kieliszek uzależnia, bo może to źle zabrzmieć, ale na pewno jest miłym towarzyszem. Zasłużona bardzo dobra ocena.

Wino nauczyło nas pokory w spotkaniu ze stereotypami. Zamiast spodziewanego płytkiego kwasiora mamy ładnie zbudowane i ciekawie poprowadzone wino. Pozytywne, miłe zaskoczenie.

Ocena - bardzo dobre.

Pozostali blogerzy prezentują:
Winniczek -  Muralhas de Moncao Vinho Verde 2013 
Czerwone czy białe - Quinta do Burgo Vingo Verde
Winne przygody - Quinta de Lourosa Blue Ocean
Białe nad Czerwonym - Anjos Vinho Verde 2012
Winiacz - Adega de Monção 2013 DOC Vinho Verde
 

4 komentarze:

  1. Przyznam, że szczęka mi opadła do samej ziemi, gdy przeczytałem o piciu verde w 16-18 stopniach. Traf chciał, że miałem w ręku dziś butelkę tego verde i jest tam mowa o przechowywaniu, nie podawaniu w tej temperaturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd się przyznać, ale jak zobaczyliśmy temperaturę nie wczytaliśmy się czego ona dotyczy, a żarówka powinna się nam zapalić, bo sami byliśmy w szoku. Zaczęliśmy dyskusję jakie to dziwne, a wystarczyło spojrzeć na butelkę :) Jedno jest faktem - wino w cieplejszej temperaturze smakowało nam bardziej - i niestety tak bezrefleksyjnie pomyśleliśmy, że faktycznie powinno tak być. Prosimy o wybaczenie :)

      Usuń
    2. Tak jeszcze uzupełniając, wino piliśmy gdy miało pewnie ok. 10-11 stopni. Na szczęście aż tak dosłownie nie potraktowaliśmy tego, co wydało się nam, że wyczytaliśmy :)

      Usuń