Ostatnio w Leclercu trafiliśmy na francuski tydzień. Spośród kilku win, które zostały przecenione, wybraliśmy alzackiego rieslinga za 29,99 zł (przeceniony z 55 zł). Mamy ten sam szczep, region i cenę jak w przypadku degustowanego Terres Calcaires z Lidla, dlatego porównaliśmy te dwa wina.
Dzisiejsza butelka to Cleebourg Alsace Riesling 2010. Producentem jest Cave Vinicole de Cleebourg. Winnice leżą 60 km na północ od Strasburga na zboczach Północnych Wogezów. Już w IX w. dominikanie zaczęli tam uprawiać winorośle; rosną one na iłowych, gliniastych i marglowych glebach, z ekspozycją na południe i południowy zachód.
Wino o ładnym złotym kolorze, z zielonkawymi refleksami. Zostawia na kieliszku delikatne łzy, wydaje się lekko zbudowane - ma 12% alkoholu. Aromaty są schowane, matowe. Czujemy zielone, niedojrzałe jabłka i melona. Całość jest surowa, by nie powiedzieć mineralna. W smaku fajnie zaznaczona kwasowość. Wydaje się ona tym bardziej widoczna w zniwelowanym finiszu, który utrzymuje się w rejestrze limonkowo-cytrynowym. Mamy nuty agrestu, a w tle zioła.
W porównaniu do lidlowej butelki, dzisiejsze wino wydaje się bardziej żywe i radosne. Kwasowość jest zdecydowanie wyższa, orzeźwiająca i nie pozwalająca na nudę.
Robert: Bardzo fajny riesling! Mamy trochę (ale też nie za dużo) owoców, wyraźną kwasowość i rześkość godną tego szczepu. Jako aperitif przed wieczornym grillem sprawdził się znakomicie. Z chęcią spróbowałbym go do ryby - to mógłby być hit. Daję 86/100.
Marta: Krystaliczne i przenikliwe, z nieco zmineralizowaną kwasowością. Ale dla mnie za bardzo matowe, nie potrafię dookreślić czego właściwie mi brak. Trochę zaskoczyło mnie drażniące uczucie szczypania w język, ale taki mamy klimat! - bez wątpienia, innym razem w doskwierającym upale, spełniłby swoją orzeźwiającą rolę.
W tym pojedynku Leclerc zdecydowanie wygrywa z Lidlem.
Ocena - bardzo dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz