Prawie miesiąc temu, bardzo smakowało nam wino z POLOmarketu z Apulii. Druga z butelek, w którą zainwestowaliśmy to szczególnie przez nas lubiane chianti - Mirabile 2012.
Cantina Danese, skąd pochodzi nasza butelka to producent mający swoją siedzibę w regionie Soave, a więc na północy Włoch, pomiędzy Wenecją a Weroną. Tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt. Skąd w ich portfolio Chianti, którego tradycyjny region wytwarzania leży 300 km dalej na południe. Oczywiście mogli kupić i tam jakąś parcelę i zająć się produkcją sangiovese. Pytanie, czy jednak taka daleka "kolonia" będzie w stanie wytworzyć dobre, klasyczne chianti? Czy nie należy od kilku pokoleń przesiąknąć miejscowym terroir, poznać lokalną specyfikę?
Wygląd wina.
Kolor przypomina dojrzałe czereśnie. Jest dosyć transparentny i ma ładny połysk. Łzy są dostrzegalne, ale raczej skąpe. Zapach jest wycofany i ulotny. Czujemy wiśnie, trochę ziół. Kilka razy zdawało się, że gdzieś tam daleko w tle, na obrzeżach naszych zmysłów czai się jakaś tajemniczość, drugie dno. Próbowaliśmy różnych trików - intensywniej mieszaliśmy winem, daliśmy mu pooddychać - niestety nie udało się nam się tego odkryć.
W ustach wino ma fajną kwasowość, przyzwoicie zarysowane taniny. Ale w ogólnym rozrachunku wino jest krótkie i płytkie. Owoce nie są pogłębione niczym dodatkowym. Nie ma ani dobrze podkreślonej beczki, ani szeregu smaków czekających w kolejce na ujawnienie się.
Robert: Mam problem z tym winem - nie smakowało dla mnie jak chianti. W degustacji w ciemno stawiałbym bardziej na jakiś zupełnie inny rodzaj. Nie zaskakuje niczym szczególnym. Nie ma czegoś, co można by chwycić i choć chwilę się zatrzymać. Bezrefleksyjnie przepływa przez usta. 78/100
Marta: Przeminęło z wiatrem, przyjemną włoską bryzą ale pozostawiło po sobie niewiele. 77/100.
Mirabile znaczy po włosku "godny podziwu". Jednak co mielibyśmy podziwiać w chianti nie smakującym jak chianti? Lepiej zaoszczędzić kilka złotych i np. skoczyć do Biedronki po Shiraza.
Ocena - średnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz