piątek, 13 czerwca 2014

Na inagurację Mundialu - Cuvée de Tête 2010 z M&S

Jakiś czas temu głośno było o zorganizowanej przez Marks&Spencer przecenie niebeczkowanych win ze starszych roczników. Skusiliśmy się wtedy na dwie butelki; Macon Rouge już "za nami", teraz przyszedł czas na Cuvée de Tête 2010.

Wino, podobnie jak poprzednie, pochodzi z Burgundii, tym razem z apelacji Brouilly. Jesteśmy w Beaujolais, w kieliszku mamy więc flagowy szczep tego regionu - gamay. W procesie winifikacji zastosowano macerację węglową. Polega ona na poddaniu fermentacji całych winogron (bez uprzedniego zgniecenia). Sok fermentuje w środku owoców, a następnie ulegają one samoistnemu zgnieceniu pod wpływem ciężaru i ciśnienia wydzielającego się dwutlenku węgla. Fermentacja przebiega wtedy bardzo szybko, ale odbywa się to kosztem zdolności starzenia się takiego wina. Dlatego otwierając butelkę rocznika 2010 byliśmy pełni obaw...

W kieliszku wino o soczystym kolorze dojrzałych czereśni. Jest transparentne, z bardzo delikatnym połyskiem i średnimi łzami. Dość lekkie - 12,5% alkoholu. W nosie na pierwszy plan wysuwają się aromaty płatków róży. Czujemy też niedojrzałe, kwaśne wiśnie; w tle również nuty ziemiste i zioła. Zapach jest lekko perfumowany, ale trzyma się w ryzach i nie jest przesadzony. W smaku dobra kwasowość. Nieagresywna i fajnie orzeźwiająca rześkością czerwonych porzeczek. Finisz krótki, delikatnie taniczny.

Robert: Idealny przedstawiciel letniej czerwieni. Do inauguracji Mundialu pasowało jak ulał. Taki brazylijski styl - lekkość i finezja. Maceracja węglowa odcisnęła piętno w intensywnie owocowym bukiecie. Mi to pasuje i daję 85/100.

Marta: Zgadzam się z Robertem, że butelka wypada bardzo korzystnie, jednak daleka jest od mojego ideału. Wino niby nie jest za ciężkie, ale dzikość róży w zestawieniu z owocowością robi swoje. Na szczęście jest gdzieś na granicy mojej wytrzymałości na elegancję Gamay, dlatego zniosłam jego harmonię i przegraną Chorwacji, której kibicowałam.

Wino okazało się nadal aromatyczne, świeże i żywe. W przecenie po 26 zł o klasę wyprzedza większość win z tej półki. Ciekawe jak smarowałoby rok-dwa wcześniej..

Ocena - dobre+.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz